-
Żegnaj wordpressie! 29 września 2012, 00:32
Próba nowej notki -
Wygląda na to 29 września 2012, 00:34
że ds miała rację - jak zwykle :-)
Tutaj jakoś bez problemu mogę pisać, błyskawicznie przełączać się, teraz zobaczymy, jak zdjęcia
-
To jest kopia tego 29 września 2012, 00:44
co chciałam opublikować na starym blogu:
"Jeszcze nie daj bosz uda mi się wstawić tę notkę, to chyba popuszczę z wrażenia.
Fakt, net mam w domu słabawy, ale dlatego właśnie czekałam do nocy, zeby lepiej chodził. Komp całkiem nowy i wypaśny. A chodzi wszystko że pożal się Panie..."
No i nie popuściłam :-) -
Lektury 29 września 2012, 01:14
Ostatnie lektury to pasmo kobiece. Najpierw przeczytałam "Tele Tydzień"
:-)
O, i kupiłam z czasopismem film Hans Kloss, po czym czasopismo (niestety, nie pamiętam jakie) również przeczytałam i na jakiś czas jestem na bieżąco - kto z kim i kiedy. Nie no, poważnie, od czasu do czasu wpadnie mi takie coś w ręce i naprawdę z przyjemnością zajrzę, komu dupa urosła, a jak jeszcze się dowiedziałam, że Katie Holmes wreszcie przejrzała na oczy i rzuciła tego gada, to było święto! Całe dwie minuty.
Dobra, teraz na poważnie. Przeczytałam "Białą wilczycę" Revay, bo tak mi strasznie polecano. W sumie może być. Ale druga część (czyli Wszystkie marzenia świata") znacznie bardziej mi się podoba.
Za to w tym samym czasie trafiłam w bibliotece na "Czerwony rower" A.Kozłowskiej, co mnie bardzo ucieszyło, bo to dzieło kobitki, na którą najpierw przypadkiem trafiłam blogowo, potem zajarzyłam, że ona coś napisała, a potem jakoś ciągle mi było szkoda kasy na kupowanie książek... Nieważne. Ważne, że przeczytałam i bardzo mi się podobało! Tak, polecam, te słowa kieruję do wszystkich babek w moim wieku oraz do tej jednej z Norwegii, która będzie się zastanawiał niedługo, co sobie zamówić :-)
Jedyny mankament to taki, że mniej odporne osoby mogą się zniechęcić do życia po tej lekturze, ale ta Pani tak ma - widzi świat dość czarno i dosłownie, ja byłam do tego przyzwyczajona po lekturze bloga.
No i na koniec książka, której zdecydowanie nie polecam - zabrałam ją ze sobą na wyjazd do Kętrzyna i przeczytałam tylko dlatego, że nie miałam nic innego. "Rok w Poziomce". Niestety, po raz pierwszy okładka mnie zmyliła, bo była bardzo ładna. Ale nazwać to literaturą kobiecą to doprawdy policzek dla literatury kobiecej. Czułam się, jakbym osobiście otrzymała "w twarz" od autorki - książka płytka, powierzchowna, infantylna, przesłodzona i przewidywalna, aż zęby bolą. A niezły pomysł to był i tak go spaprać... -
Filmy 29 września 2012, 01:32
O, żebym to ja pamiętała, co ja oglądałam!
Pobyt w Kętrzynie to było pasmo reklam przerywanych byle czym, tylko "Rodzinka.pl" naprawdę cieszyła. I "Czterej pancerni"
Dzisiaj obejrzałam 3 i 4 odcinek nowego serialu "Smash" - jestem z siebie dumna, bo przypadkiem trafiłam na 1 i 2 odcinek, bardzo mi się spodobały, a wczoraj też przypadkiem włączyłam tv na 3 i 4, nagrałam, obejrzałam, jeszcze bardziej mi się podoba. Polecam, jakby co.
No iwłaściwie, to reszta wyleciała już z głowy. Trudno, w razie czego dopiszę... -
Koty 29 września 2012, 01:36
Zuzia ok, nadal boi się własnego cienia. Kera ok, nuuudy panie, jak na obrazku:
Za to Vader - nasz śliczny, czarrrny kot z charrrrakterrrem (jak mawia Deedee), który wyglądał tak:
obecnie bidulek podąża przez stepy i prerie naszej wsi na trzech łapach.
W dodatku nawet nie wiadomo, dlaczego mu trzeba było obciąć tę łapę (lekarz utrzymuje, że nowotwór, ale ja nie przyjmuję tego do wiadomości).
Teraz już wrócił do formy, znowu śledzi pilnie Zuzię, znowu udaje, że nie wie, dokąd trzeba iść na siusiu (regularnie przeganiamy go z kuwety i doskonale wie, o co chodzi, bo wystarczy warknąć "nnnoooooo...." i momentalnie opuszcza kuwetę i podąża do drzwi tarasowych)