-
Nie wiem, nie wiem 07 kwietnia 2016, 08:41
Od czego by tu zacząć?Może od tego, że mega katar szaleje "u nasz w biusze", zaczęło się tradycyjnie od pracusia M, który chodził, kichał, wdychał amole i długo nie trzeba było czekać - przeszło na P, potem na R, a teraz ja się bujam. I chociaż od razu poszłam w Sudafed, to nie powiem, żeby było zajebiście. Wygląda na to, że będę miała słabszy katar, ale dłużej :-)W domu dalszy ciąg inwestycji, dzisiaj przychodzi pan ogrodnik, nie wiem, czy przystojny, ale na pewno żonaty...Trawnik wygląda obiecująco, tzn Wimbledon to nie jest i nie będzie, ale jest szansa na regenerację no i te okropne kępy poznikały. Krecik wystraszył się zamieszania, ale dzisiaj wrócił - 3 nieśmiałe kopczyki się pokazały. Po pracy jadę po pułapki.Kuchnia się robi, a ja rozgryzam temat blatów granitowych, zlewów i baterii oraz kuchenek indukcyjnych.Dobrze, że za wyjazd Deedee na kolonie już zapłaciliśmy, bo wydajemy w tempie błyskawicznym.Ja np. postanowiłam uzupełnić sobie garderobę - uszyłam "płaszczyk" albo wdzianko wiosenne, z pianki kupionej jesienią, z resztek wyszedł całkiem fajny ciuszek dla AmeliiPotem rzuciłam się na żakiety "petite", najchętniej Wallis, bo ta firma odpowiada mi stylem. I wczoraj przyszedł np. żakiecik, który razem z wysyłką kosztował 19,90. Tak to ja lubię. Ale już dolatuje paczka z Zalando z trzema ciuchami do poprzymierzania, trochę drożej wyszło... A jeszcze dzisiaj zakończy się licytacja płaszczyka, może wygram; kupiłam też piżamy dla mnie i Deedee, moja jest super, a ta Deedee jeszcze ładniejsza, tylko okazało się, że moja córka woil krótkie spodnie, więc z obciętej reszty będzie następna, ładna czapunia dla Amelci...RodzinnieSzwagier nadal choruje i końca nie widać, pani B opiekuje się mamą już 10 miesięcy i dzięki Ci, Panie, za nią, bo bym się chyba pochlastała, gdyby. Mama spokojna, przestała w każde popołudnie wybierać się do domu, ale jak rehabilitant posadził ją na wózku i wywiózł na taras, to ledwo 5 minut wytrzymała; nie chce i już.Odleżyny próbują swoich możliwości co jakiś czas, na pośladkach, na szczęście już wiemy, co robić w razie czego.Teściowa przeszła długie przeziębienie, a na sobotę wykupiła sobie Pendolino i jedzie spotkać się z koleżankami. Mają zdrowie, doprawdy. Nie, żebym narzekała.Deedee w końcu weszła w dojrzewanie i wreszcie zachowuje się jak należy, czyli burczy i warczy. Zwłaszcza do babci, ale babcia sama się o to prosi. Upierdliwość - poziom 13.M wrócił wczoraj z Poznania, dzisiaj ma urlop i może wreszcie w tym tygodniu pokój Deedee będzie skończony i będzie można się pochwalić. Dzisiaj ma łóżko i biurko do złożenia.Deedee zapisała się na zajęcia teatralne, na dwa tygodnie, w związku z tym poniedziałek wtorek i środa upłynęły jej 12 godzin poza domem. Wiem, że znacznie bardziej wolałaby składać komodę, ale jest zadowolona, pomimo zmęczenia. A dzisiaj pojechała na gminny konkurs ortograficzny.Dexter chciałby zamieszkać w mieszkaniu babci, bo w czerwcu jego mieszkanie ma zostać zasiedlone. Należy do rodziców jego dziewczyny, pozwolili mu tam pomieszkać za opłaty, ale teraz ona ma się tam wprowadzić, więc. Pozostaje mu szybko się ożenić albo zamieszkać w Gdyni :-)RekreacyjnieW sobotę zrobiliśmy ognisko, pierwszy raz w naszym ogrodzie, bo przedtem to były raczej improwizacje za płotem. Ustaliliśmy miejsce na docelowe palenisko. Ławkę mamy na tarasie, krzesełka też się sprawują, a za podręczny barek robi duży kamlot w pobliżu. Wszystko było piękne - ognisko, pogoda i nastrój, goście dopisali (sąsiedzi i G ze Sł); jedynym minusem było to, że jak już sobie tę pierwszą, najważniejszą, wytęsknioną kiełbaskę dobrze wytopiłam, przyrumieniłam jak trzeba, przyozdobiłam sosem barbecue, to m mi ją zeżarł. Nie zapomnę mu tego nigdy.Robię sobie piękny, wymarzony koc, z włóczki, która się nie filcuje i jest w cudnym, ognisto pomarańczowym kolorze. Jedynym minusem jest to, że kłębek włoczki wystarcza na kilkanaście rzędów, będzie to więc baaardzo drogi koc. Na razie zużywam chyba szósty kłębek, przyszły następne - też sześć, a prawdopodobnie trzeba będzie kupić jeszcze sześć albo i lepiej. Czyli ile to wychodzi z wysyłką? Jakieś dwie stówy z okładem. Niech mi kto potem spróbuje dotknąć tego koca. A koty ogolę na łyso.A'propos kotów - w niedzielę sjesta poobiednia wyglądała tak:xxxno i się znowu zesrał fotosik.Foch. -
Projekt - krzesło 08 kwietnia 2016, 15:10
Postanowiłam sobie pomalować krzesła kuchenne. Jest ich trzy, stan taki sobie, jak zniszczę to najwyżej wyrzucę. Wczoraj pojechałam do marketu i kupiłam sobie papier i płótno ścierne różnej grubości, farbę i pędzel (czy to się robi pędzlem??? na ścianie się sprawdził, to chyba na krześle też będzie ok)M skręcał meble, ja poszłam na taras tym krzesłem. Najpierw stwierdziłam, że jest dość chłodno, założyłam polar, potem polar podlazł wysoko, wiało mi w nery. Potem dostałam ataku kataru, który męczy mnie już 6 dni. Potem zmarzłam już porządnie i wróciłam do domu. Trwało to może pół godziny :-)Efekt - pręty w oparciu oszlifowane, a dzisiaj jadę zobaczyć w markecie, czy nie mają jakiejś szlifierki na moją kieszeń i umiejętności...Ale jeszcze zobaczycie, dam radę!WISH ME LUCK -
Chwalę się 11 kwietnia 2016, 14:52
Szlifiereczkę kupiłam i muszę przyznać, że szlifowanie jest przyjemniejsze niż malowanie, może dlatego, że jak malowałam to było tak zimno i tak piździło, że... -
Nie uwierzycie, który dzień piszę tę notkę 13 kwietnia 2016, 12:23
:-)Lubię zakwasy, bo to znaczy, że coś zrobiłam dla siebie.Po 10 miesiącach podciągania mamy w łóżku i przewijania w pozycji scyzorka dorobiłam się takich bólów w karku, że poszłam do lekarza i przy okazji zrobiłam wszystkie badania.Wyszło, że jeszcze nic się nie dzieje, ale jest blisko - cukrzyca, cholesterol, dna moczanowa. Na cukrzycę pomaga dieta i rucH. Na cholesterol - dieta i ruCH. Na dnę - dieta. Na kręgosłup - rUCH. A ja co? Samochodem do pracy, osiem godzin przed komputerem, samochodem do domu i na kanapę z szydełkiem...W obliczu mojej ukochanej, wiernej nadwagi i powyższych objawów postanowiłam coś ze sobą zrobić. Tym bardziej, że po prostu nie lubię siebie w tym rozmiarze, a dopóki nie polubię siebie, to i będę działać na niekorzyść własną i rodziny.Najpierw przeszłam na tryb MŻ - mniej żryć, a nawet bardzo mniej. Akurat dostałam parowar, więc już prawie nie pamiętam, jak smakuje smażone. I o dziwo, nie znudziło mi się, bo zakres potraw, które można zrobić w parowarze jest mocno ograniczony, więc albo cycek albo ryba i tak mi pasuje. Jak jest za dużo możliwości, to człowiek się gubi. Kobieta też ;-)No ale skutek był taki, że jakby przestałam tyć i jakby nawet z pół kilo spadło. I wsio. No to się gryzłam i gryzłam, pogodziłam się z myślą o wizycie wrześniowej u endo, a może nawet z ciuchami w rozmiarze czterdzieści i cztery...Zaraz potem zaczęłam sobie odświeżać garderobę (a najwyższy już był czas!) i oczywiście niektóre ciuchy, jak zwykle, kupiłam sobie złośliwie przymałe.A niektóre przyduże - co ja się z płaszczem miałam! Trafiłam na przecenę, piękny, wełniany płaszcz za 200 zł, w ślicznym kremowym kolorze. Tyle, że na wzrost co najmniej 175cm. A ja mam jakby troszkę mniej. Dużo mniej. Weź, człowieku, kup sobie w dzisiejszych czasach płaszcz czy żakiet w rozmiarze 42 - 44 dla niskiej osoby. Umarł w butach, nie ma. Płaszcz był tak piękny, że stwierdziłam, że go nie oddam, tylko upchnę siostrze. Bo ona jest normalna.:-)))Niestety, nie bardzo chciał się dopiąć, a rękawy jakoś dziwnie ciągnęły. Ale wzięła płaszcz i postanowiła szukać koleżanki wysokiej, nie za grubej i nie za chudej, z ramionami osadzonymi w dziwnym miejscu. I w końcu znalazła. Straciłam na tej imprezie 30 zł, ale przynajmniej 170 mi się zwróciło. Dzisiaj przyjeżdża z kasą. I, mam nadzieję, z Amelcią. (to pisałam w piątek, wizyta bdb, wybawiłam się z Amlecią za wszystkie czasy i podałam przepyszne tartaletki z łososiem)FilmyDisco polo - na początku ok, zakończenie darowaliśmy sobie, jaki cel miał ten film - nie wiadomo; Kot jak zwykle bdb.Wkręceni II - całkiem zabawne, Lubaszenko czy Machulski to to nie jest, ale można się pobawić.Pratchett - Kolor magii cz. 1 i 2 - cały wieczór sobotni, dobra zabawa dla wielbicieli, chociaż głos lektora okropnyW zeszłym tygodniu było szkolne przedstawienie, w którym grała Deedee, to tak ku pamięci. Fajna inicjatywa.U was też pada? Ogrodnik od tygodnia nie może dotrzeć, żeby opryskać drzewka, jakkolwiek to brzmi. (już dotarł)Jeśli chodzi o dietę i ćwiczenia - tak, pierwszy raz w życiu robię równocześnie jedno i drugie, to ostatnia deska ratunku. Daję sobie miesiąc, jak nie podziała to już nie wiem, co.Na razie jadę Chodakowską (środkowa, najokrąglejsza część ciała) plus na koniec 6 minut dla ramion (tereski, helenki czy jak je tam zwał). W sobotę był trzeci trening, w niedzielę, przy Bodo - rowerek. Dzisiaj znowu ćwiczenia, jak wrócę z pracy...W ten weekend trochę posadziłam kwiatków, potem oblałam roundupem pierwsze mlecze, pomalowałam donicę i wtedy spadł deszcz. I padał do południa w niedzielę. No super.W przyszłym tygodniu m wyjeżdża na trzy dni, przydałaby się jakaś koleżanka do towarzystwa... -
Tak na szybko 19 kwietnia 2016, 14:31
Powiedzcie mi, może ktoś miał ostatnio wśród znajomych, rodziny itp wymienianą kuchnię.Czy przyszłoby Wam do głowy, że demontaż starej kuchni nie jest w cenie nowej??? Dla nas to było oczywiste, aczkolwiek zapomniałam o tym na etapie spisywania umowy... -
No dobra 20 kwietnia 2016, 08:52
nie chcecie mi nic podpowiedzieć, trudno. foch.Na mój piękny, rudy kocyk poszło włóczki całe mnóstwo, a więc będzie to kocyk bezcenny, którego nikt nie będzie miał prawa dotykać, a tym bardziej używać. Nawet ja. Dwa razy domawiałam włóczkę, a za drugim razem dodałam do zamówienia również taką samą, ale w kolorze beżowym. Zamówienie dotarło, jak zobaczyłam tę harmonię pomiędzy obydwoma kolorami, to już wiedziałam, że to będą poduchi :-) Nawet mam już aplikację na jedną z tych poduch, czeka od świąt w łazience. Od poprzednich świąt.W każdym razie, było co omawiać, jak sąsiadka przyszła na kawkę.Jakby tego było mało, to przypadkiem zauważyłam, że należę na fb do grupy bazarek dziewiarek czy cóś i że tam babki mają fajne włóczki za fajne ceny. Dorwałam taką z cekinkami, co już dawno za mną chodziła, no ale jak już pani ma mi wysyłać, to przecież może coś jeszcze fajnego ma?No i wysłałam pani 75 zł, teraz czekam na kg włóczek.Od drugiej za podobną kwotę też zamówiłam. Uf.Aż boję się wejść do swojej garderoby, bo mnie te worki włóczek poukładanych kolorami, zajmujące cały regał (obok drugiego, z materiałami do szycia) zabiją śmiechem.M za to wymyślił z Dexterem, że można by w długi weekend upiec prosiaka. To jest ten trend, co Barbarella wspomniała - szlachcic-wędliniarz- kowalo-drwal.Myślałam, że po wędzeniu już nam przeszło, ale nie. Teraz będą mordować prosiaczka. A ja, daję głowę, zostanę wegetarianką jeszcze przed długim weekendem, bo same zdjęcia z netu są tak rozkoszne, że nie tylko Kubuś Puchatek by zapłakał.Ja mam jeszcze lepsze plany na długi weekend - będę opróżniać kuchnię i doprawdy nie mam pojęcia, gdzie ja to wszystko poustawiam. W salonie pod nogami??? Ale ci ludzie z tymi meblami też jakoś muszą się poruszać. Na tarasie może? -
Kryzys zażegnany 22 kwietnia 2016, 08:42
Mam weekend na opróżnienie szafek, a więc spoko. W poniedziałek stare meble wyprowadzą się do znajomego z wioski (alleluja, pomoże z demontażem, a w środę rano wjeżdżają nowe. Mamy elektryczną małą kuchenkę indukcyjną, więc też spoko. Współczuję teściowej i pani B, że będą musiały trzy dni w tym burdelu funkcjonować.Długi weekend spędzimy z nowymi meblami i starym blatem oraz z trzema dodatkowymi osobami - B, K i A przyjadą z Wwy i będziemy kombinować z tymi mięsiwami. Ja tam bym wolała coś uwędzić...Moja teściowa jest typem osoby z pamięcią jętki jednodniówki. Jak się schyla, to pamięta, że nad głową ma przeszkodę, jak się prostuje, to przywali. Mam więc ogromną ochotę wziąć urlop we wtorek, zrobić sobie popcorn i zasiąść na kanapie, żeby obserwować ją, jak chodzi po kuchni, w której brakuje wyspy, za to został okap wiszący na środku :-)))Chyba jej kask rowerowy każę zakładać.Ale fajnie. -
Oddychaj do torebki 26 kwietnia 2016, 10:31
Pisane we wtorek:Jak wróciłam wczoraj do domu i zobaczyłam te biedne ściany odarte z biednych szafek kuchennych, to zrobiło mi się co najmniej dziwnie. Czyżbym żałowała, że to zrobiłam? Pomalowałam ścianę w paru miejscach, na szczęście farba jest tak dobra, że po trzech latach można ją otworzyć i pomalować wszystko bez większego wysiłku i z niezłym efektem.Dexter dostarczył nam nową porcję adrenaliny, matko, co za człowiek.Deedee wczoraj dostała do poczytania papiery w sprawie swojego wyjazdu do Niemiec w sierpniu, jedyne, co zapamiętała, to że to kosztuje 3 i pół tysiąca euro. Po pierwszym zawale dosłyszałam, że to nie my za to płacimy, tylko Instytut Goethego. Dopsz.Ćwiczę dalej zajadle, kondycja ok, ale boczki mogłyby znikać trochę szybciej jak na mój gust. Podczas pedałowania oglądam serial 22.11.63, może być ale książka była oczywiście lepsza. Główny aktor bardzo fajny, jest przynajmniej na co popatrzeć, chociaż mam zaburzenia percepcji pt. "skąd ja go znam???" Filmweb nie pomógł.Z mordu na prosiaczku zrezygnowaliśmy, bo nikomu się nie uśmiecha przesiedzieć lodowatą majówkę nad ogniskiem. Stanęło na kociołku.Pisane w środę:Koleżanka Deedee namawia ją na liceum nr 2 w Gdańsku. Jest tam jedyna klasa z norweskim dodatkowym. Jest tylko jeden problem - to klasa politechniczna z autorskim programem z matematyki. :-)))JUPI!Jak to wypali, to będę koleżankę na rękach nosić do autobusu.